Brakowało mi na naszym rynku takiego czasopisma, które w swej formie posiadałoby swoistą estetykę, która nie tylko uprzyjemnia lekturę, ale sprawia, że staje się ‚gadżetem’ kolekcjonerskim, z drugiej strony by treść w nim zawierała pewne klimaty i informacje poszerzające wiedzę w takich dziedzinach jak muzyka, literatura czy film. Taką lukę stara się wypełnić Coś Na Progu oferując nam tematykę szeroko pojętego horroru, kryminału czy przygody.
Pierwszy numer w stosunku do swoich poprzedników jest jeszcze dość skromny bo ma 64 strony, ale nie jest to wcale mało. Co więc w środku?
Każdy kto już miał styczność z czasopismem wie, że każdy kolejny numer podporządkowany jest tematowi przewodniemu. Już od pierwszego numeru twórcy konsekwentnie trzymają się tego i starają jeśli nie wyczerpać, to przynajmniej ująć z różnych stron daną tematykę. W pierwszym numerze tematem przewodnim jest osoba H.P. Lovecrafta oraz jego wpływ na kulturę popularną.
Teksty z jednej strony są smakowitym kąskiem dla fanów twórczości Lovecrafta z drugiej jednak mogą zainteresować osoby, które z jego prozą nie miały do tej pory styczności.
W pierwszym artykule otrzymujemy próbę odtworzenia inspiracji, które kierowały Lovecraftem przy opowiadaniu Wzgórza w górach szaleństwa tym samym możemy poznać w jaki sposób pisarz tworzył swoją opowieść. Już ten tekst może zachęcić do zainteresowania się proza HP. Lovecrafta ponieważ ukazuje złożoność i grozę wypełniającą jego literacki świat.
Jednak pisarz nie tylko zajmował się prozą o czym możemy przeczytać w artykule „W tempie iście karkołomnym” w którym omówiona jest poza prozatorska działalność Lovecrafta objawiająca się w tytanicznej pracy włożonej przez pisarza w listy i esej, których napisał ogromną ilość. W tamtym roku wydawnictwo SQN stworzyło nam możliwość zapoznania się z obszernym wyborem wspomnianych form literackich.
Kolejny artykuł dotyczy ponadczasowości stworzonego przez Lovecrafa świata. Autorka stara się ukazać elementy wpływające na to, że proza Samotnika z Providence ma „to coś”, co sprawia, że dzisiaj czytelnik chce po nią sięgać. Przy okazji omawia strukturę Lovecraft’owskiego świata grozy.
Gdy już zapoznamy się jak świat grozy u Lovecrafta funkcjonuje możemy poczytać o komiksowej twórczości inspirowanej dziełami autora. Fani tego typu twórczości na pewno znajdą coś dla siebie.
Jeśli zaś komiks nie jest odpowiednią formą dla kogoś, zawsze może odpalić w swoim odtwarzaczu mp3 ostry kawałek metalowy w którym odnajdzie ducha grozy Lovecraftowskich opowieści. O tym w tekście „Macki szarpią struny”
Nie zapomniano też o fanach komiksu czy też powieści graficznej. W „Call of Comics czyli Lovecraft w twórczości komiksowej” Jan Wieczorek przedstawia twórczość komiksową z całego świata oraz powieść graficzną, w której czerpano inspiracje z tekstów Lovecrafta.
Są też teksty dotyczące gier. W tym przypadku mowa jest o karciance i planszówce inspirowanych tworami Lovecrafta.
Poza artykułami oscylującymi wokół Lovecrafta w czasopiśmie znalazł się interesujący tekst – w sumie mój faworyt w tym numerze – o innym ujęciu tematyki wampirycznej. W swoim artykule „Inny rodzaj wampa: Carmilla i jej siostry” Łukasz Buchalski omawia lesbijskie ujęcie tematu wampiryzmu w literaturze i kinie.
Sporo tego, a jest jeszcze więcej; opowiadania, wiersz Lovecrafta, o horrorze w anime, wywiad z medykiem kryminalnym i szwedzkim kryminale. Warto zapoznać się z tym czasopismem by poszerzyć swoją wiedzę, albo spędzić przyjemnie czas na lekturze, lub zainspirować się do poszukiwań książek, filmów czy muzyki. Polecam!
Nie da rady, trzeba w koncu poczytac Lovecrafta, bo ostatnio wola do mnie z kazdego zakamarka internetu 😉
Czytałam ten numer magazynu i żałuję, że tylko ten…
@Lolanta to rzeczywiście znak dla Ciebie, żeby się zabrać za te opowieści:) Sam też planuje odświeżyć lekturę Lovecrafta i zapoznać się z tekstami, które nie znam.
@miqaisonfire zawsze można nadrobić zaległości:) Na stronie Dobrych Historii dostępna jest większość numerów archiwalnych.