W ramach nowego cyklu na blogu w każdy piątek przedstawię kolejne książki z dorobku angielskiego pisarza Terrego Pratchett’a. Z jednej strony pomysł na taki cykl wynika z chęci polecenia świetnych książek tego autora – jeśli ktoś jeszcze się z nim nie zetknął. Z drugiej chciałbym wreszcie przeczytać po kolei całą serię ze Świata dysku stąd taki motywator w postaci piątkowych wpisów. Dzisiaj wyjątkowo w niedziele, bo chciałbym już ten cykl zainicjować i pozwolić mu zaistnieć:) Następne wpisy pojawiają się w każdy piątek – przynajmniej mam taką nadzieje. Książki z serii Świata dysku będę prezentował w kolejności ich stworzenia, co nie oznacza, że trzeba je czytać po kolei. Każda z nich to odrębna powieść, choć znajomość poprzednich książek przydaje się dla pełniejszego odbioru i zrozumienia pewnych kwestii.
Książki ze Świata Dysku to niepowtarzalne fantasy, pełne humoru, subtelnych opisów, barwnych postaci i życiowych prawd – choć podanych czasami w abstrakcyjny i zabawny sposób. Z podstawowych elementów wykreowanego przez Pratchetta świata należy wyróżnić jego budowę to jest fakt, że świat ten znajduje się na dysku usytuowanym na grzbietach czterech słoni, które to stworzenia niesione są wraz z dyskiem przez ogromnego żółwia. Po drugie w świecie tym ogromne znaczenie pełni magia, która niekoniecznie i zawsze jest pod kontrolą lub we właściwych rękach. Gdy jednak pozostawimy budowę świata i sprawy magii filozofom i czarodziejom możemy przejść do samego tygla życia reprezentowanego przez podwójne miasto Ankh-Morpork. To takie angielskie quasi średniowieczne miasto, w którym musisz pilnować się na każdym kroku, bo jak nie gildia skrytobójców chce ci poderżnąć gardło na czyjeś zlecenie, to znowu gildia złodziei zrobi to samo by odebrać ci sakiewkę. Ankh-Morpork to miasto karczm, rynsztoków i pełnych niebezpieczeństwa uliczek. Czasami można w nich spotkać Śmierć – całkiem zabawnego gościa.
Śmierć osobiście przychodzi po czarodziejów. Wie kiedy nastąpić ma zgon, więc zjawia się w określonym miejscu i cierpliwie czeka. Przeważnie jest tak jak przeznaczenie dyktuje, bo przecież losu nie można oszukać. A jednak. W pierwszej książce z serii zatytułowanej Kolor Magii poznajemy osobnika pechowego jakim jest czarodziej Rincewind. Mający już swoje lata Rincewind, któremu niefortunne zdarzenie uniemożliwiło sukcesy w karierze czarodzieja zostaje wbrew sobie wplątany w przygody, w których stawką okaże się nie tylko życie, ale i losy świata. Wbrew bowiem swojej woli staje się pierwszym przewodnikiem, pierwszego na świecie turysty. Zwie się on Dwu Kwiat. Ciekawski i w swej naiwności odważny pcha swój nos w najbardziej tajemnicze zakamarki świata dysku. Posiada magiczny kufer, który podąża za nim na swych niezliczonych nogach. Na ich drodze stanie wiele barwnych postaci; driady, trole, smoki i wiele innych, które jakby dogadane z losem starają się zrobić wszystko by utrudnić im życie, a najlepiej im je odebrać.
Postacie stworzone przez Pratchetta są wyraziste, mają swoje charakterystyczne cechy i potrafią rozbawić jeśli nawet robią najgorsze z rzeczy. Pisarz nie unika czarnego humoru, czasami jakimś drugoplanowym postacią zdarza się zejść ze świata dysku. Jedna z najciekawszych i sztandarowych postaci jest Śmierć. Pratchett nadając mu ludzkie cechy stworzył naprawdę fenomalnego bohatera.
Kolor Magii będący pierwszą książką z serii Świata Dysku to świetne fantasty, które napisane subtelnym, humorystycznym językiem wciągnęło mnie na dobre kilka godzin. Trzeba dodać, że czyta się szybko, bo pan Pratchett wie jak pisać tak by zadowolić czytelnika. Najlepiej jednak przekonać się samemu. A w piątek kolejne spotkanie z Pratchettem. Tym razem Blask Fantastyczny.
Książkę można kupić tutaj: klik
Ebooka można kupić tutaj: klik
Audiobooka można kupić tutaj: klik
Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Kolor Magii
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Stron: 278