Powieść

Levi Henriksen „Śnieg przykryje śnieg”

Śnieg przykryje śnieg to druga książka wydana przez Smak Słowa, jaką miałem przyjemność przeczytać. Pierwszą był bardzo dobry kryminał zatytułowany Jaskiniowiec. Śnieg jednak choć w mroźnych i mrocznych klimatach norweskich nie jest kryminałem, lecz powieścią obyczajową z elementami sensacji i śladowych ilości kryminału. Jej temat skupia się wokół poszukiwania tożsamości i sensu. Jest opowieścią o trudnej drodze prowadzącej do podjęcia odpowiedzialności za własne życie.

Trzydziestokilkuletni Dan Kaspersen po dwuletniej odsiadce za handel narkotykami wychodzi na wolność. Nie jest to dla niego szczęśliwy moment, ponieważ powrót do domu zbiegł mu się z pogrzebem młodszego brata Jakoba, który według oficjalnych informacji popełnił samobójstwo. Dla Dana to ogromny cios. Od najmłodszych lat bracia byli nierozłączni i tworzyli zgrany zespół. Po tragicznej śmierci rodziców mieli tylko siebie, a teraz Dan został sam. Pozostał mu tylko po bracie samochód, dom i przylegające do niego gospodarstwo.

snieg_przykryje_snieg_levi_henriksen_okladka

Dan wprowadza się do pustego i zimnego domu. Śmierć brata i panująca zima odebrała mu jakąkolwiek cząstkę ciepła. Dan nie zamierza zostać tu zbyt długo. Do tej pory żył z dnia na dzień. Wieczny chłopiec. Nie zamierza tego zmieniać. Zresztą nic go tu nie trzyma, a wręcz odwrotnie. Są ludzie, którym nie podoba się to, że Dan powrócił do Skogli. Wśród tych osób jest Rasmussen, policjant, który nachodzi Dana ciągle z tym samym pytaniem odnośnie pobicia starego Thrane’a. Stało się to w dniu, w którym Dan wrócił do Skogli, ale Rasmussen zachowuje się tak jakby to zdarzenie nie było jedynym powodem. Drugą osobą, która nie sympatyzuje z Danem jest Kristian Thrane wnuk pobitego. To on stał za handlem narkotykami, w którym wpadł Dan. Kristianowi uszło to na sucho. Kristian to taki bogaty niedojrzały mężczyzna, który myśli, że świat należy do niego.

Dla przeciwwagi w życiu Dana pojawia się Mona sympatyczna i atrakcyjna dziewczyna, która wprowadzi nową jakość do jego życia. W ten sposób Dan doświadczy czegoś nowego, świeżego, czego jeszcze w jego życiu nie było. Szczerość, oddanie, odpowiedzialność za życie drugiego człowieka. Ale Mona to nie jedyna osoba w życiu Dana, która pozwoli mu nauczyć się czegoś nowego o sobie. Jest nim kaleki wuj mężczyzny, który mieszka w domu opieki. On i Mona stanęli na drodze Dana, dostarczając cennych lekcji życia. Czy jednak Dan Kaspersen, wieczny chłopiec, który za nic nie bierze odpowiedzialności, który nie zapuścił do tej pory korzeni zmieni się na tyle, żeby dojrzeć do bycia dorosłym i odpowiedzialnym za swoje życie. Czy Rasmussen i Kristian Thrane wypchają go ze Skogli, czy Dan wybierze inną drogę niż ucieczkę od tego co było i czy dowie się co tak naprawdę stało się z jego bratem?

Śnieg przykryje Śnieg to klimatyczna, miejscami mroczna i pełna melancholii opowieść, która podejmuje problem przemijalności, kruchości ludzkiego życia, ale też jego drugiej strony – teraźniejszości i przyszłości, która wiąże się ze zmianą, z wyborami i braniem za nie odpowiedzialności. Ukazuje też, że na przeszłym buduje się nowe, rodzi się nowe życie, nowe relacje, a to, co do tej pory nie było dostrzegane ma niezwykłą wartość.

Śnieg przykryje śnieg to emocjonująca, sugestywnie napisana powieść sensacyjno-obyczajowa z tajemnicą w tle, które spaja całą historię w coś naprawdę godnego uwagi i spędzeniu kilku godzin, które potrzeba na jej przeczytanie. Od pierwszych stron wciągnęła mnie nie tylko treścią, ale sposobem, w jaki jest napisana po prostu od początku płynie do samego końca dając zakończeniem poczucie, że potoczyła się tak, jak powinna się potoczyć. Warto też wspomnieć, że książka uzupełniona została o pięć zakładek, na których symbolicznie obrazowane są główne wydarzenia. To coś nowego i interesującego. Łapałem się na tym, że jeszcze przed doczytaniem do danego momentu zastanawiałem się, co i komu może się przytrafić. Oby więcej takich pomysłów. Dodać też trzeba, że okłada jest podobnie zresztą jak w Jaskiniowcu świetnie skomponowana. Nic tylko czytać i oglądać.

Książkę można kupić tutaj: klik

Za możliwość przeczytania książki dziękuje wydawnictwu:

Smak Słowa

oraz firmie: business and culture

 

snieg_przykryje_snieg_levi_henriksen_okladkaAutor: Levi Henriksen
Tytuł: Śnieg przykryje śnieg
Wydawnictwo Smak Słowa
Stron: 288

 

 

Levi Henriksen (ur. 15 maja 1964 w Kongsvinger) – norweski pisarz, dziennikarz i muzyk. Zadebiutował w 2002 roku zbiorem opowiadań „Feber” („Gorączka”). Jego powieść „Śnieg przykryje śnieg” zebrała świetne recenzje oraz Nagrodę Norweskich Księgarzy. Szwedzki aktor Tomas Norström i reżyser Alexander Moberg wykupili prawa autorskie do ekranizacji. W 2012 roku Henriksen wydał pierwszą książkę dla dzieci pt. „Engelen i Djevelgapet” („Anioł w Diabelskim Kanionie”), która ma zostać sfilmowana przez Tomasa Backströma.

Powieść

Spotkanie z Pratchett’em (5) „Straż!Straż!”

„W zupełnie innej przestrzeni poranek wstał w Ankh-Morpork, najstarszym, największym i najbrudniejszym ze wszystkich miast. Rzadka mżawka siąpiła z szarego nieba, akcentując spowijającą ulicę mgłę znad rzeki. Szczury rozmaitych gatunków zajmowały się swymi nocnymi sprawami. Pod osłoną wilgotnego płaszcza nocy skrytobójcy mordowali, złodzieje kradli, dziewki uliczne stały na ulicach.”

Takie jest właśnie Ankh-Morpork i w takim właśnie mieście musi żyć kapitan Straży Nocnej Vimes. Pewnie życie nie byłoby w nim takie złe, gdyby mógł robić to, co w dawnych czasach robili strażnicy – pilnowali porządku i łapali złoczyńców. Ale teraz nie jest to możliwe, przez co Kapitan Vimes dawno już zaprzyjaźnił się ze zgorzknieniem w sercu i butelką czegoś mocnego w żołądku, co daje zapomnienie i pozwala na filozoficzne refleksje w rynsztoku.

strazstraz1

Za problem Vimesa odpowiada w głównym stopniu władca Ankh-Morpork lord Vetinari, który wpadł na pomysł, że jeśli Skrytobójcy i Złodzieje będą działać według pewnych reguł przez niego ustalonych, czyli będą grabić i mordować według z góry ustalonych norm, wtedy ręka prawa nie będzie im grozić i przeszkadzać podczas pracy. Innymi słowy Kapitan Vimes nie miał właściwie nic do roboty, a jego stanowiska nie wiązało się publicznym szacunkiem. Praca Strażnika była pośmiewiskiem. A ilość Strażników w mieście wynosiła 3 i polegała głównie na oznajmianiu o północy, że wszystko w porządku oraz tak wolnym bieganiu by niedogonić przestępcy. Trudno się dziwić, że Vimes się wypalił.

Pewnego jednak dnia do pracy w Straży zostaje przyjęty nijaki Marchewka krasnolud z wychowania, człowiek zaś z urodzenia. Pełen młodzieńczego idealizmu i zasad wyuczonych z kodeksu prawa wkracza do najmroczniejszych miejsc w mieście by zaprowadzić porządek, który według niego powinien zaprowadzić Strażnik. Budzi to w sercu Vimesa dawno uśpione emocje związane z pracą Strażnika. Można powiedzieć, że w samą porę gdyż w mieście zaczynają się dziać bardzo niepokojące wydarzenia i ktoś będzie musiał przeprowadzić śledztwo inaczej Ankh-Morpork będzie w
poważnych tarapatach. W mieście bowiem pojawia się smok. Skąd się wziął, kto go sprowadził, czy sierżant Colon, kapral Nooby, nowicjusz Marchewa pod dowództwem kapitana Vimesa znajdą odpowiedź na te pytania, czy uda im się uratować Ankh-Morpork i odzyskać szacunek dla pozycji Straży Miejskiej?

Odpowiedzi na te pytania to 300 stron rozwijającej się dynamicznie akcji. Tu nie da się nudzić i choć w jednym miejscu zarzucić Pratchettowi słabe momenty. Wszystko w książce jest doskonale wyważone i dopieszczone. Każdy z bohaterów jest niezwykle barwny i charakterystyczny. Pratchett potrafi tworzyć bohaterów żywych i zabawnych. Trudno nie czuć do nich sympatii i nie stać po ich stronie. Moim ulubieńcem stał się smok Errol wychowanek zajmującej się smokami bagiennymi Lady Ramkin. To właściwie taka pani od kotów, tyle, że nie ma kotów, lecz małe bagienne smoki. Errol to taka sierotka, sto nieszczęść, z którym nie wiadomo co zrobić. Pewnie dlatego od samego początku kapitan Vimes zaczyna czuć do niego wielką sympatię bo obaj są takimi wyrzutkami. Ale Pratchett lubi takie
ofiary i daje im zawsze szanse, więc obaj będą się mogli wykazać i zawalczyć o swoje miejsce w świecie. Każdy odegra swoją role.

Straż!Straż to świetne fantasty, w którym tym razem poznajemy całkiem nowych bohaterów, którzy wrzuceni w wątek kryminalny przysparzają  wiele zabawnych i emocjonujących chwil. Nie obyło się też bez przemyśleń dotyczących istoty człowieka, jego miejsca w świecie, pojmowania władzy i tym podobnych istotnych spraw, które w świecie stworzonym przez Terry’go Pratchett’a nie mogło zabraknąć.

Książkę można kupić tutaj: klik

Ebooka można kupić tutaj: klik

strazstraz1

Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Straż! Straż!
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Stron: 304

Podsumowanie

Podsumowanie 2014 roku i plany na Nowy Rok.

Minął 2014 rok. Rok w którym zabrałem się wreszcie za prowadzenie bloga i tym samym zmotywowałem się do zwiększenia mojej aktywności czytelniczej i pochylenia się nad każdą przeczytaną książką dzieląc się z Wami moją opinią na ich temat. Teraz minęło już prawie 8 miesięcy od pierwsze posta z moją opinią Łabędziego Śpiewu, który zainicjował bloga, a ja mam coraz większy głód książek i jeszcze większą chęć dzielenia się z Wami wrażeniami z ich lektury. Poniżej znajdziecie kilka statystyk i planów czytelniczych na ten rok.

To pierwszy raz gdy piszę podsumowanie, ale dotarło do mnie wreszcie, że warto je robić i mieć na oku swoja czytelniczą aktywność i inne wydarzenia z życia bloga. Trochę mi zajęło by się do tego przekonać, ale pewnie teraz jak już na to wpadłem, będę co miesiąc przeliczał i podliczał:)

I tak ilość przeczytanych książek – od 19 marca 2014 tj. od momentu założenia bloga wyniosła – 42. Lista moich opinii znajduje się tutaj. Nie biorę tu pod uwagę książek, które przeczytałem przed założeniem bloga.

Ilość przeczytanych stron wyniosła: 15 829 co nie jest jakąś imponującą liczbą i bardzo chętnie ją w tym roku podwoje.

Top 3 książek, które przeczytałem w tamtym roku:

1. Beksińscy. Portret Podwójny, Magdalena Grzebałkowska,

beksińscy
2. Trylogia Przegląd Końca Świata, Mira Grant ,

feed deadline blackout_1500px
3. Droga, Cormac McCarthy.

droga cormac mccarthy

WSPÓŁPRACA:

Pomimo krótkiego stażu działania zaufało mi kilka wydawnictw: Akurat, Muza i Smak Słowa za pośrednictwem Business & CulturePowergraph oraz SQN, z którym podjąłem pierwszą współprace. Dzięki temu miałem możliwość zapoznania się z wieloma interesującymi tytułami często przed premierą. Pamiętam swoją radość gdy mogłem przeczytać trzeci tom Przeglądu Końca Świata: Blackout przed jego oficjalnym wydaniem. Fantastyczna sprawa!:)

PLANY CZYTELNICZE:

Pierwszym postanowieniem noworocznym jest zabranie się za książki z domowej biblioteczki. Każdego dnia patrzą na mnie z wyrzutem jakby mówiąć – kupiłeś, a teraz nie czytasz. Już niedługo więc pojawi się stos będący wynikiem porządków na półkach, które w najbliższych dniach zamierzam przeprowadzić.

Drugie postanowienie odnosi się do jakości czytanych lektur. W tym roku chciałbym skupić swoją aktywność czytelniczą w większym stopniu na klasykach literatury i takich książkach, które są czymś więcej niż tylko czystą rozrywką. To będzie w moim przypadku powrót do literatury, która towarzyszyła mi we wcześniej i budziła moje wielkie emocje. Pewnie pojawi się Dostojewski, Mann oraz wielu innych pisarzy. Wszyscy pojawiają się w zakładce ‚chce przeczytać’, którą w najbliższym czasie uporządkuje pod kątem gatunku lub pisarzy.

Ostatnim moim planem jest założenie jeszcze jednego bloga, w którym chcę się skupić tylko na książkach zogniskowanych na jednym temacie. Jak już go założę na pewno się pochwale:)

Przy okazji dziękuje Wszystkim za odwiedzanie bloga i wszystkie komentarze!:)

 

Powieść

Andy Weir „Marsjanin”

Po wielu entuzjastycznych opiniach o Marsjaninie Andy Weira postanowiłem sam się przekonać ile w tym jest prawdy i jaką książką jest Marsjanin. Na początku coś mi w niej zgrzytało i nie powiem byłem lekko zdziwiony, ale po kolejnych stronach gdy objawił się największy atut książki jakim jest kreacja głównego bohatera wsiąkłem i śledziłem jego losy do ostatnich stron.

Zacznijmy jednak od początku.Mars będący czwartą planetą od słońca, zimna, pustynna, nie zbyt przyjazna dla jakichkolwiek form życia uważana jest za jedną z najbardziej prawdopodobnych do skolonizowania. Do tej pory misją badawczym udało się sprowadzić na Marsa łaziki, dzięki którym rozpoczęto badanie powierzchni Czerwonej Planety, człowiek jednak nie postawił tam jeszcze swojej stopy. Choć jak można przeczytać na Wikipedii około roku 2030 planuje się wysłanie ludzi. Andy Weir w swej niezwykłej książce, zrobił to wcześniej.

Marsjanin_okladka

Nie będziemy jednak świadkami prac badawczych grupy naukowców, lecz prześledzimy losy jednego człowieka. Jest nim Mark Watney. Pechowiec, który w skutek nieszczęśliwszych okoliczności zostaje sam na Marsie. oto bowiem burza piaskowa przekraczające bezpieczne granice prędkości zmusza astronautów do powrotu na ziemie. Markowi jednak się nie udaje, zostaje ranny. Jego koledzy myślą, że zginął, więc zostawiają go na Marsie. Na tej zamrażającej wszystko, pustynnej planecie, na której bez skafandra człowiek nie może przetrwać chwili. Wielu mogłoby się załamać, lecz nie Mark. Optymista. Inżynier i botanik, który na Marsie staje się rolnikiem i McGyver’em w jednym nie podda się i podejmie walkę o swoje życie.Odlatująca załoga misji Ares 3 zostawiła kilka przydatnych elementów, które Mark wykorzysta w najlepszych z możliwych sposób. Jego celem jest wytrzymać do czasu przylotu następnej misji co ma potrwać około 1,5 roku czasu ziemskiego. Doba na Marsie trwa dłużej 24 godziny 37 minut i 22s i nazywana jest w książce Sol.

Losy Marka śledzimy dzięki pisanemu przez niego dziennikowi, chociaż to nie jest jedyna forma w jakiej przedstawione są zdarzenia, ponieważ dodatkowo śledzimy akcje NASA, która będzie próbowała zabrać Marka z Marsa.

„WPIS W DZIENNIKU SOL 6.
Mam całkowicie przesrane.
To moja przemyślana opinia.
Przesrane.”

Gdy zacząłem lekturę książki myślałem, że się poddam i nie przeczytam jej całej. Przez kilkanaście pierwszych stron Mark opowiada o swoim planie przetrwania i jego realizacji, który głównie opiera się na wyprodukowaniu pożywienia w postaci sławetnych ziemniaków, o których w książce nie raz usłyszycie.Jednak w miarę rozwoju akcji wsiąkłem totalnie i zacząłem czuć wielką sympatię do tego gościa, który  w warunkach – jakby postapokaliptycznych – nie tylko sobie radzi, ale jeszcze utrzymuje pozytywny nastrój, którym sypie na kartach swego dziennika. Oczywiście w książce jest masę informacji z dziedziny fizyki, botaniki, chemii, których jednak znajomość moim zdaniem nie jest potrzebna by czerpać przyjemność z książki. Co nie zmienia faktu, że Andy Weir wykazał się ogromną wiedzą z tych dziedzin i właściwie trudno sobie wyobrazić, że gdyby taka sytuacja miałaby faktycznie miejsce postąpiona by inaczej. Wszystko jest logiczne, pasuje o siebie i nie ma do czego się przyczepić – chociaż o to już pewnie trzeba byłoby się zapytać fachowców.

Aż dziwne, że Weir miał takie problemy z wydaniem książki i musiał zabrać się za publikowanie na stronie, a potem wydaniem na własną rękę. Historia jednak pokazała, że wydawnictwa czasami potrafią zlekceważyć perełki, jak chociaż miało to miejsce w przypadku J.K. Rowling i jej fantastycznego Harrego Pottera. Teraz już książka została doceniona, wykupiona prawa do ekranizacji, na którą zacieram ręce i czekam niecierpliwie.

Cóż, pozostaje czekać na film, a na razie warto sięgnąć po książkę by poznać Marka Watneya i jego Marsjańską przygodę. Uczyć się od niego optymizmu, oraz dowiedzieć dlaczego ziemniak i taśma klejąca są tak ważne by przetrwać w kosmosie. No może jeszcze seriale z lat 70, kryminały Agathy Christi i Disco. Świetna, inteligentna, i w sumie bardzo emocjonująca książka.

Książkę można kupić tutaj: klik

Za możliwość przeczytania książki dziękuje wydawnictwu:

AKURAT_white

oraz  acquia_slate_logo

Marsjanin_okladkaAutor: Andy Weir
Tytuł: Marsjanin
Wydawnictwo Akurat
Stron: 382

Powieść

Piątek z Pratchett’em (4) „Mort”

Mort to czwarta książka z serii „Świata Dysku” i najlepsza jaką do tej pory przeczytałem z tego cyklu. Sir Pratchett podejmuje poważne tematy, jak zawsze w sobie tylko znanym subtelnym stylu pełnym czarnego humoru i fantastycznych elementów. Książkę czytałem po raz kolejny z równie wielką przyjemnością, jak za pierwszym razem. W głównym stopniu jest to zasługa stworzonych przez pisarza postaci, a szczególnie pana Śmierci kościstej ‘antropomorficznej personie’, która stoi na straży porządku świata. Na tej straży stoi od początku świata gdy pojawił się pierwszy zalążek życia, więc trwa to bardzo długo i mogło to już go porządnie zmęczyć. Książka opowiada o tym jak Śmierć zdecydował się przyjąć pomocnika i wybrać na urlop. Czy był to dobry pomysł? Czy Śmierć może wziąć sobie wolne?

mort

Wszystko zaczyna się w momencie gdy pewien chłopiec o imieniu Mortimer trafia ze swoim ojcem na targ gdzie mają znaleźć dla chłopaka praktyki by mógł sobie ułożyć życie. Decyzja o wysłaniu Morta do pracy wynikała z tego, że była z niego fajtłapa, choć o gołębim sercu, potykająca się o własne nogi i ciężko było znaleźć dla niego jakiekolwiek zajęcia w rodzinnej wiosce. Na targu zresztą też nikt go nie chciał i gdy już chłopak stracił jakąkolwiek nadzieje o północy zjawił się Śmierć i zaproponował mu pracę. Ciężko wybrzydzać, a i zapowiedź wielkiej przygody skłania chłopca do przyjęcia propozycji Śmierci.

Praca nie wydaje się zbyt skomplikowana i zaczyna się od prostego wyrzucania gnoju, którym pracowicie zapaskudził stajnie koń Śmierci o imieniu Pimpuś oraz na sprzeczkach z adoptowaną córką Śmierci Ysabell i spożywaniu tłustych potraw służącego Alberta. Z czasem jednak Śmierć powierza o wiele poważniejsze obowiązki. Mort w zastępstwie Śmierci ma przeprowadzić kilka dusz na drugą stronę. To stanie się przyczynkiem dla późniejszych problemów. Mort choć technicznie coraz bardziej przygotowany radził sobie z przecinaniem linii życia, nie był przygotowany na emocjonalne reakcje. Obiektywizm w tej pracy był podstawowym warunkiem należytym jej wykonania. Trudno przeprowadzać duszę gdy się ich  żałuje, albo co gorsze gdy trzeba przeciąć linie niezwykle urodziwej księżniczce, która budzi całą gamę uczuć w różnych sferach ciała młodego chłopaka. Mort zamiast ciachnąć linię życia księżniczki zabija skrytobójcę, któremu zlecono morderstwo przyszłej monarchini. Dużo nie trzeba a kłopoty wielkie. Została zaburzona historia, w której zapisane jest że księżniczka nie żyje. Przeznaczenie będzie starało się wypełnić i doprowadzić do naprawy sytuacji. Mort z pomocą córki Śmierci i maga Cutwell’a będą się starali naprawić zaistniałą sytuację.

A w między czasie Śmierć zażywa ludzkich przyjemności. Ten monumentalnej postury kościotrupa – nazywający siebie ‚antropomorficzną personifikacją’ – z oczodołami, w których goreją niebieskie supernowe uczy się co to znaczy bawić się. Jako czytelnik byłem świadkiem wielu zabawnych sytuacji, w których Śmierć pobierał lekcje zabawy. Wyobraźcie sobie takiego kościstego osobnika w płaszczu z kapturem mówiącego wielkimi literami, które bezpośrednio wpadają do umysłu omijając wszelkie fizyczne przekaźniki, jak zaczyna pytać czy to co teraz robią jest zabawą. Pytany powoli traci rezon, zdezorientowany czuje, że wcale, a wcale nie powinien tu być z delikatnie budzącym się przerażeniem szuka ratunku.

Postaci wykreowane przez Terrego Pratchetta to najmocniejszy punkt książki. Każda jest wyrazista, charakterystyczna i konsekwentnie prowadzona według ich osobowości. Śmierć jak już pewnie zauważyliście to najciekawsza postać tej książki i jak dla mnie jedna z najlepszych tej serii. Innymi słowy bez Śmierci, seria Świata Dysku nie byłaby tym samym, a Śmierć heh tak niezwykle ‘oswojona’ i sympatyczna.

Jeśli chcecie poznać bliżej barwnych bohaterów, dowiedzieć się jaka praca może sprawić najwięcej przyjemności Śmierci, co go najbardziej wkurza, a co najbardziej smakuje oraz czy Mort ze swoimi pomocnikami uratuje księżniczkę i czy zyska jakieś korzyści natury sercowej? Sięgnijcie koniecznie po książkę.

PS: Jeśli nie uda mi się dostroić ‚Piątków z Pratchett’em” do faktycznych piątków, przemianuje cykl na „Weekend z Pratchett’em”.

Książkę można kupić tutaj: klik

Ebooka można kupić tutaj: klik

PS2: Przy okazji życzę Wam Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku:)

mort

Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Mort
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Stron: 232

 

 

Piątek z Pratchett’em (1)

Piątek z Pratchett’em (2)

Piątek z Pratchett’em (3)