Ostatnio polecałem Wam książkę Janusza A. Zajdla zatytułowaną Paradyzja. Książka ukazująca życie milionów ludzi zamkniętych na sztucznej planecie i kontrolowanych przez system komputerowy. W Przedrzeźniaczu, którego chciałbym Wam gorąco polecić poruszany jest również temat ograniczenia ludzkich możliwości, lecz w trochę innym wydaniu. Walter Tevis w swojej książce oddał całkowitą kontrolę maszyną, co doprowadziło do tego, że świat ludzki stanął na krawędzi upadku.
Autor przedstawia czytelnikowi świat, w którym pewnego dnia wszystkie obowiązki przejęły roboty. Było ich kilka kategorii i różnił je głównie poziom sztucznej inteligencji. Zajmowały się produkcją i naprawą, przejeły obowiązki policji i sądów. Ludziom teoretycznie niczego nie brakowało. Potem ktoś podjął decyzję, że źródłem ludzkich problemów jest naruszanie prywatności związanej z kradzieżami i przemocą. Trzeba więc podjąć kroki by to wyeliminować. Ludzi więc zaczęto indoktrynować i faszerować proszkami. Uczeni by nie naruszać prywatności i otumanieni narkotykami zatracili umiejętność komunikowania i odczuwania emocji. Ich życie polega na oglądaniu programów telewizyjnych w których dominuje rozrywka w tym erotyka. Dodatkowo w środkach otumaniających znajdowały się substancje antykoncepcyjne. W ten sposób nie było już rodzin, nie rodziły się dzieci, a ludzie byli kompletnie odcieci od rzeczywistości. W takim też świecie wyeliminowano jakiekolwiek formy sztuki. Czytanie, a głównie nauczanie czytania było zakazane. Przerażająca wizja. Już kiedyś czytałem o świecie bez książek. W świetnej książce Raya Brudburego 751 stopni Fahrenheita nie było miejsca dla książek, które palono. Książka jako symbol wiedzy, rozumienia tego, co się dookoła dzieje, a co ważniejsze zachowania człowieczeństwa – paradoksalnie – była nie do zaakceptowania. W filmie Equlibrium wykreowany świat pokazywał podobną rzeczywistość. Ludzie przyjmowali tam środki wyłączające emocje, a wszelkie formy sztuki ulegały zniszczeniu. Jednak w każdej tego typu opowieści musi pojawić się iskra nadziei. Ratunek dla autentyczności ludzkiego istnienia, jego emocji i myśli oraz przetrwania.
Nadzieja ta tkwi w dwójce osób i jednym robocie. Każdy z nich ma do odegrania w tym wszystkim inną rolę, choć stawką jest ratunek świata ludzi przed zagładą emocjonalno-intelektualną i fizyczną. Stawka jest więc największą z możliwych.
Spofforth robot najwyższej generacji chce umrzeć. Obdarzony ludzkim ciałem i wgranym umysłem pewnego mężczyzny chce zeskoczyć z najwyższego budynku w Nowym Jorku by zakończyć swe istnienie, którego ma już z pewnych względów dość. Nie może jednak tego zrobić ze względu na zaprogramowany ograniczenia. Jako rektor uczelni pewnego dnia spotyka ostatniego mężczyznę, który potrafi czytać. Na imię ma Paul i pragnie uczyć czytania.
Spofforth zabrania mu uczyć, ale przyjmuje go do pracy by tłumaczył nieme filmy, które opierając się tylko na obrazie i słowie pisanym stanowiły wielką niewiadomą dla istot niepotrafiących czytać. Paul podejmuje się tej pracy.
W międzyczasie poznaje kobiete o imieniu Mary, która robi na nim ogromne wrażenie. Kobieta nie tylko jest piękna, ale również jej sposób bycia i fakt, że nie podporządkowała się systemowi przyciąga Paula i fascynuje. Z Mary może normalnie porozmawiać, co w przypadku nafaszerowanych substancjami otumaniającymi ludzi nie jest w ogóle możliwe, a każdy rodzaj zachęty do tego może zostać odebrany jako naruszenie Prywatności. Niczym pierwsi ludzie odkrywają świat na nowo. Każde z nich ma coś innego do zaoferowania. Paul jest źródłem wiedzy, Mary emocji. Oboje zaś tworzą ostatnią nadzieje dla ludzkości.
Narracja w książce jest złożona i prowadzona z perspektywy trójki głównych bohaterów. W przypadku Mary i Paula mamy do czynienia z dziennikiem natomiast kwestie dotyczące Spofforth przedstawiano są w trzeciej osobie.
Autor pomimo mrocznej wizji nie stworzył dzieła ciężkiego. Książka napisana w sposób przystępny zadowoli różne gusta czytelnicze.
Przedrzeźniacza czyta się jednym tchem i wielką przyjemnością. Zawarta w nim znaczeniowość, jest dość bogata i jest z jednej strony odniesieniem do współczesnego skomercjalizowanego i w jakimś stopniu hedonistycznego świata z drugiej jest jakby wewnętrznym poszukiwaniem siebie. Sensu istnienia nie tylko własnego, ale tego wszystkiego, co jest. Oczywiście jest też zawarta refleksja nad zagrożeniami wynikającymi z rozwoju sztucznej inteligencji. Książka to perełka, z którą warto się zapoznać, do czego też gorąco zachęcam. Taka mieszanka klasycznego SF z powieścią obyczajową i nawet romantyczną jest czymś wyjątkowym i wartym uwagi.
Książkę można kupić w księgarni Tania książka tutaj: klik
Ebooka można kupić w Virtualo tutaj: klik
Książka wydana jest w serii „Artefakty”. Inne książki z tej serii znajdziecie na stronie wydawnictwa MAG tutaj: klik
widzę inspiracje Asimovem i Bradburym właśnie.. to może być ciekawa lektura 🙂
W sumie też miałem skojarzenia chociażby z Bradburym, ale Przedrzeźniacz, chociaż tematykę ma niewesołą to nie ma tego mroku, który znajduje się w 451 stopniach Farenheita.