Z literaturą Dmitry’a Glukhovsky’ego do tej pory miałem do czynienia za sprawą jego debiutanckiej świetnej powieści Metro 2033 oraz słabszej Metro 2034 nie będącej kontynuacją pierwszego tomu, lecz odrębną historią, która niestety nie przypadła mi do gustu i spowodowała, że nie miałem już nawet ochoty na dobrze przyjęte Metro 2035, które wróciło do historii z pierwszego tomu. Trochę jednak czasu minęło, pojawiła się nowa książka Glukhovskyego, której tematyka oscylowała w moich klimatach i przyciągała mnie do siebie. Skusiłem się więc i nie żałuje, bo Futu.re to kawał dobrej literatury s-f ukazującej ponurą przyszłość, w której ludzkość utonęła w nieśmiertelności zatracając człowieczeństwo.
Minęły trzy wieki odkąd naukowcy pokonali starość i śmierć. Wynaleziono szczepionkę na wszelkie fizyczne bolączki ludzkości. Ludzi stali się zdrowi i nieśmiertelni. Od trzystu lat nie umierają, a czas się dla nich zatrzymał około trzydziestki. Skoro jednak nikt nie umierał to populacja rozrastała się do granic możliwości przez co zaczęło brakować miejsca i jedynym rozwiązaniem by ich pomieścić było wybudowanie wieżowców sięgających chmur kosztem ziemi, którą przykryły. Ponad trzystu metrowe wieżowce, w których ludzie mieszkają (jeśli mają tyle szczęścia) w kubikach 2 na 2 metry. Prawdziwego słońca nie widział już praktycznie nikt tylko najbogatsi. A trawy już chyba nikt. Wszystko jest imitacją. Sztucznym tworzywem lub obrazem generowanym przez monitory, które są wszędzie. Mieszkańcy w tym ciasnym mrowisku zatracili swoje dusze i jedyne co im pozostało to zabawa i pigułki szczęścia.
To nie jedyny koszt nieśmiertelności. W świecie tym zakazane jest posiadanie potomstwa, a złamanie zakazu jest surowo karane. Można stracić nie tylko nieśmiertelność, ale wiele lat z życia. odebranie nieśmiertelności wiąże się z przyspieszonym starzeniem, które maksymalnie trwa dziesięć lat. tropieniem tych, którzy łamią zakaz zajmuje się specjalna grupa Nieśmiertelnych. Jednym z jego członków jest główny bohater książki Jan, który zarazem jest narratorem. Jako nic nieznaczący szeregowy żyje od akcji do akcji. Jednak pewnego dnia sam senator daje mu szanse by awansować i odmienić swoje życie. Jednak sprawy się komplikują, a nasz bohater rozpoczyna swoją drogę ku odnalezieniu swojej tożsamości i sensu istnienia.
Glukhovsky stworzył bardzo dojrzałą powieść. Mocną, ponurą i bezkompromisową – stąd pewnie ograniczenia wiekowe. Ale ta dystopiczna rzeczywistość jest przekonywująca, realistyczna w swojej kreacji. Klaustrofobiczna i odpychająca. Zarazem jest też w niej jakiś rodzaj poezji, która przepływa przez głównego bohatera, które emocje wywołują wyładowania na każdej stronie. Poznajemy go, jako wytwór świata, w którym żyje. Brutalny, szorstki, brzydzący się tymi, którzy nie są nieśmiertelni bardzo obrazowo ukazuje swój punkt widzenia. Jego wewnętrzne przeżycia, które w dużym stopniu wypełniają książkę ukazują człowieka, który na siłę chce w coś wierzyć, który musi mieć sens. Zarazem jest jednak otępiały przez świat, w którym żyje. Tym większa jest przyjemność w śledzeniu przemiany jaka w nim zachodzi pod wpływem ludzi i zdarzeń, które mu się przytrafiają. A przytrafia się dość sporo.
Droga bohatera w odkrywaniu siebie przypomina już pewne modele prezentowane w literaturze czy filmie. Jednak nie jest to wada. Takie podejście do tematu, jak dla mnie może być powielane i ukazywane na różne sposoby, najważniejsze, żeby było tak dobrze napisane, jak zrobił to Glukhovsky. Nie ma w książce fałszywej nuty. Historia i bohaterowie są na swoim miejscu. w świecie Glukhovskyego emocje zabiła pusta nieśmiertelność, która stała się celem samym w sobie. Bohater zanim dotrze do kresu swojej podróży zmusi czytelnika do refleksji nad wartością życia, nad przemijaniem, nad sensem samego życia, które rozciągnięte do nieskończoności może okazać się nic nie warte jeśli po drodze człowiek utraci dusze.
Dmitry Glukhovsky
FUTU.RE
Wydawnictwo Insignis
Kraków 2015
Stron: 640 w tym kolorowe ilustracje (autor: Sergey Kritskiy)
Oprawa miękka
książkę można kupić tutaj
ebooka można kupić tutaj
Cieszę się, że nie dożyję takiej przyszłości 😉 Ale narobiłeś mi ochoty na tę książkę, właśnie podskoczyła kilka oczekw górę na mojej liście TBR.
Metro średnio mi sie podobało ale tu widzę ciekawy pomysł.
Ciekawy pomysł i wykonanie. Widać, że autor rozwinął swoje umiejętności i jestem bardzo ciekaw jego następnych książek. Myślę też czy jeszcze raz nie spróbować z Metrem i nie przeczytać całości:)